Hej Kochani!
Moje paznokcie ostatnimi czasy w końcu wychodzą na prostą. Ostatnie mani z jednym z moich ulubionych lakierów, czyli kobaltem pokazywałam pod koniec kwietnia! Obiecałam sobie, że teraz przy każdym nowym manicure choćby się waliło i paliło i tak porobię zdjęcia i Wam je tu pokażę :D
Moje paznokcie ostatnimi czasy w końcu wychodzą na prostą. Ostatnie mani z jednym z moich ulubionych lakierów, czyli kobaltem pokazywałam pod koniec kwietnia! Obiecałam sobie, że teraz przy każdym nowym manicure choćby się waliło i paliło i tak porobię zdjęcia i Wam je tu pokażę :D
W ciągu pół roku miałam czas kiedy paznokcie były bardzo krótkie, ciężko było mi je zapuścić. Był też czas, że zapuściłam, polecono mi taki produkt, który bardzo wzmocnił mi paznokcie. Jednak pozwoliłam sobie na niepomalowane przez kilka dni i wtedy już jeden paznokieć nie przetrwał i się ułamał. To i tak rekord, że mogłam kilka dni chodzić w długich, czystych pazurkach! :D Miałam kilka bardzo fajnych mani, ale ciężko było mi porobić zdjęcia, niestety! Zmienię to! :-) Słowo harcerza :D
Manicure hybrydowy, który mam aktualnie, składa się z trzech kolorów marki Semilac: 097 Indian Roses, 128 Pink Marshmallow, 179 Midnight Samba! Jest to baaardzo spójne i ładne połączenie!
Jak zawsze tzn. w sumie od jakiegoś czasu użyłam trzy warstwy do każdego koloru mimo, że nie wszystkie tyle potrzebowały do zupełnego krycia. Indian Roses gdybym się uparła, mogłabym dać tylko jedną warstwę :-) Midnight Samba dwie, a Pink Marshmallow to są akurat min. 3 warstwy, ale zdecydowanie jest to jeden z piękniejszych kolorów od Semilac ! Kiedyś pokazywałam go razem z syrenką.
Zdaję sobie sprawę, że paznokcie nie są do końca równe, ale czekam aż bardziej odrosną, wtedy będę mogła szaleć :-) Najważniejsze, że świetnie się w nich czuję!
Bardzo lubię połączenie trzech barw na paznokciach, a Wy ? :-)
Buziak!
Serdecznie zapraszam do śledzenia postów na bieżąco :-)