MAŁA-DUŻA ZMIANA NA MOJEJ GŁOWIE, CZYLI OMBRE NA KRĘCONYCH WŁOSACH PRZY UŻYCIU SILAPLEX

Hej Kochane! :-)
Jak już kiedyś wspominałam, blond włosy i ciemny odrost prześladują mnie dniem i nocą od ponad dwóch lat – moje marzenie! Jeśli ktoś nie czytał to zapraszam do posta o Moich włosowych metamorfozach :) Wiem, że jak raz zrobię sobie w końcu ten cholerny :) blond to potem już dam sobie z nim spokój raz na zawsze! Zniszczę włosy czy nie zniszczę, muszę przekonać się na własnej skórze, wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów (ale kto powiedział, że to będzie błąd?!) Wiem, że ciężko tu znaleźć myślenie włosomaniaczki, ale życie ma się jedno, nie popadajmy w paranoję :-) Jeśli zniszczę sobie włosy to będę Wam pokazywać jak o nie super dbam, jak przystało na prawdziwą włosomaniaczkę starającą się odbudować loczki :D

Oczywiście nie idę po najmniejszej linii oporu – chcę włosy rozjaśnić jak najzdrowiej mogę, nie robiąc tego w domu jak to kiedyś dawno temu miałam okazję robić :-) po rozjaśnieniu staram się by moje włosy były dopieszczone od czubka głowy aż do końcówek :)

Odrosty farbuję u Eweliny w salonie fryzjersko-kosmetycznym ‘Sekrety Urody’ w Bolszewie. Ewelina świetnie dobrała odcień brązowy jaki chciałam mieć, czyli ciepły i czekoladowy :) Nieraz podczas farbowania mówiłam jej o tym jakie chciałabym mieć włosy, pokazywałam to zdjęcie…

… mówiłam o swoich obawach, że kiedyś bardzo zniszczyłam sobie włosy, skręt, a końcówki musiałam podcinać o wiele częściej niż zwykle. Wiedziałam, że teraz istnieją na rynku takie produkty typu Olaplex, które nie niszczą struktury włosa przy rozjaśnieniu.

Ewelina zaproponowała mi SILAPLEX, który posiada w salonie. Cała seria została stworzona przez markę Montibello :)
Widziałam efekty przy użyciu tego produktu no i w końcu się zdecydowałam.

Wzorowałam się na tym zdjęciu:
Ewelina stworzyła ombre na moich włosach przy użyciu rozjaśniacza 6% z Silaplex nr 1.

Silaplex 1 Bond Reinforcer – kuracja wzmacniająca wewnętrzne połączenia włosa (dwusiarczkowe mostki włosów). Chroni włókno włosa przed uszkodzeniami powodowanymi przez procesy chemiczne. Formuła z aminokwasami strukturalnymi, które wzmacniają połączenia i korę włosa. Możliwość wymieszania z dowolnym produktem do koloryzacji, dekoloryzacji lub rozjaśniania. Arginina – przenika do trzonu włosa i lokuje się w pustych przestrzeniach struktury keratynowej jako materiał wzmacniający. Silamina K – otacza wiązania w strukturze włosa i sprawia, że arginina zostaje zatrzymana wewnątrz trzonu włosa, tworząc tarczę ochronną i superstrukturę chroniącą i wzmacniającą wiązania.

Następnie zmyła mi farbę i nałożyła Silaplex nr 2.

Silaplex 2 Bond Restorer – kuracja odbudowująca i stabilizująca aminokwasy strukturalne dostarczone przez Silaplex 1. Skleja łuski włosa. Przywraca odporność i elastyczność włosa. Odżywia, zapewnia wytrzymałość, siłę i blask.
Wysuszyłyśmy włosy dyfuzorem, jako stylizatora użyłyśmy mój krem Tigi Catwalk.

Za całość z Silaplex zapłaciłam 150 zł, jednak najlepiej zapytać indywidualnie jaki będzie koszt, bo na cenę zazwyczaj mają wpływ różne czynniki takie jak np. długość włosów i co tak naprawdę z włosami chcemy zrobić. Za użycie Silaplex płaci się dodatkowo do farbowania :-)

Zdjęcia z salonu:

Po powrocie:

Pierwsza ważna rzecz – skręt zmienił się minimalnie, nie mam tak zniszczonych i wysuszonych jak wiór włosów jak kiedyś, gdy miałam rozjaśnione włosy bez żadnego dodatkowego produktu. Wtedy mój skręt był tragiczny :-) Myślę, że w małym stopniu na pewno moje loki uległy pogorszeniu, ale nie jest to tak mocno wizualnie widoczne. Na pewno też końcówki, które kiedyś dużo przeżyły dostały bardziej w kość niż te zdrowe przy czubku głowy. 2 lata temu moje włosy wyszły zielone, bo farbowałam je raz henną. Bałyśmy się, że teraz też tak będzie. Na moich najdłuższych końcówkach widać trochę inny odcień niż reszta, ale nie rzuca się to tak w oczy. Jest delikatna, zielona poświata jednak widzę ją tylko ja :D Gdy pójdę do Ewelinki na kolejne rozjaśnienie to zobaczymy czy jednak będzie trzeba je podciąć.
Przyznam, że dzień po rozjaśnieniu czułam się okropnie. Szłam przez miasto i miałam wrażenie, że moje włosy są rude jak marchewka, za bardzo rzucają się w oczy i zastanawiałam się po co mi to było. Czułam się źle, ale na następny dzień już było inaczej. Zaczęłam się przekonywać i teraz chcę rozjaśnić włosy bardziej nie dlatego, że mi źle w obecnych, ale dla własnego chciejstwa :)
Poniżej zdjęcia włosów wystylizowanych żelem lnianym (o którym będzie też post):
z lewej – bez lampy, z prawej – z lampą

piękne ombre :)

Jestem baaardzo zadowolona!  Teraz to moja ostatnia szansa by być blondynką. Zostanę nią raz i potem dam już sobie spokój :) Bardzo jestem ciekawa jak będą wyglądać włosy po kolejnym zabiegu ! Na pewno napiszę o tym na blogu. BUZIAKI! :-)

62

8 Responses

  1. Wyglądają nieziemsko :) O takim skręcie to tylko mogę pomarzyć :)
    Ja też zastanawiałam się czy z moimi nic nie zrobić, ale jak na razie nie mam zamiaru :) Zacznę kombinować jak będę siwieć :P Teraz tylko kombinuję nad ochłodzeniem koloru i tyle ;)

    1. No i dobrze…. też wolałabym mieć takie podejście, ale jak sobie coś wymyślę to koniec :/ :D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *