Cześć Kochani!
Skład:
Aqua (Water), Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Dipalmytoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Parfum (Fragrance), Benzyl Alcohol (zapach jaśminu), Citric Acid (regulator pH), PEG-5 Cocomonium Methosulfate, Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Sodium Glutamate (substancja myjąca), Hydrolized Milk Protein, Hydroxy propyltrimonium Hydrolyzed Casein, Methylisothiazolinone (konserwant), Sodium Cocoyl Glutamate (substancja łagodnie myjąca), Hydroxypropyl Guar Hydroxyprłyyopyltrimonium Chloride.
Znajdziemy tu na pierwszym miejscu emolient, dużo antystatyków w tym łagodna substancja powierzchniowo czynna idealna do produktów do mycia na długości, czyli Cetrimonium Chloride :) Dwa nawilżacze, a następnie jest już zapach. Potem konserwanty, kolejna substancja myjąca i hydrolizowane proteiny mleczne, które nie powinny mieć dużego wpływu właśnie na to, że są za zapachem.
antystatyki – przeciwko elektryzowaniu się włosów
emolienty – tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy
humektanty – substancje nawilżające
proteiny – białka proste, naprawiają ubytki w zniszczonej łusce włosa
Co tu dużo pisać :) Serical świetnie sprawdza się w roli myjadła. Włosy bardzo dobrze się rozczesują, są miękkie i mięsiste. Ładnie połyskują. Jeśli chodzi o tą kwestię – nigdy się na niej nie zawiodłam i bardzo mogę Wam ją polecić.
Natomiast jako maska, nie przepadam za tym produktem. Oczywiście zdarzało się, że włosy były po niej piękne, ale tu, ze względu na trzymanie ją pod czepkiem przez powiedzmy pół h, proteiny mimo, że są po zapachu już na pewno biorą się do działania. Zawsze po kilku użyciach włosy miałam beznadziejne, a więc zapewne były przeproteinowane. Tak więc raz działała dobrze, raz źle.
Jako myjadło i zmycie po max 7 minutach, proteiny nie mają wystarczająco dużo czasu aby powojować na Naszej głowie także jestem bardzo na TAK! :)
Tutaj i tutaj pokazałam włosy przy użyciu między innymi bohatera dzisiejszego posta.
Jestem pewna, że wiele z Was zna ten produkt, ale czy wszyscy?
Buziak!
6 Responses
Znam opakowanie, ale nigdy nie używałam… jak pokończą mi się kallosy, to chętnie wypróbuję :) Jeśli chodzi o proteiny o których napisałaś, to jedno mnie zastanawia …. napisałaś, że trzymasz tą maskę max 5 min i wtedy proteiny nie mają szansy zadziałać. Serio tak jest? Ostatnio kupowałam szampon do włosów i trafiłam właśnie na taki z proteinami i dlatego go nie kupiłam, ale może jednak mogłam go kupić, bo proteiny w krótkim czasie mycia nie mają szansy zadziałać? Co o tym sądzisz?
Kiedyś gdzieś przeczytałam, że proteiny potrzebują co najmniej 20 minut jak nie pół h by zacząć wnikać :) że w tak krótkim czasie jak 5 minut nie mają szans mocno wniknąć, a zwłaszcza gdy są za zapachem czyli w niedużych ilościach. Proteiny to temat rzeka i tak naprawdę zależy od włosów jak często je lubią :) i jak szybko pojawia się przeproteinowanie. Moim zdaniem proteiny w szamponie nie mogą za dużo narobić szkód na głowie :) Jednak tak boję się przeproteinowania, że wolę używać szampon bez niż z :D Choć nie powinno raczej stać się nic złego :) Ja w sumie używam teraz szamponu z hydrolizatem protein owsa i nie zauważyłam nic niepokojącego póki co :)
Miałam kiedyś ten produkt i lubiłam, zapach oczywiście był dla mnie super! A efekty też fajne dawał, dobrze po nim włosy się rozczesywało.
Ja też właśnie boję się przeproteinowania i dlatego mnie zaciekawiłaś pisząc o tym "czasie wnikania" :D
Dla mnie ta maska jest genialna :) Używam jej tak jak Kallosów – na wszelkie sposoby :) Służy jako O przy myciu metodą OMO, jako odżywka d/s nałożona na 2 minuty, jako maska nałożona na 30 minut, jako odżywka b/s wgnieciona przed żelem :) Idealnie nadaje się do tuningowania – można do niej dodawać oleje, zioła, skrobię ziemniaczaną, miód…Wszystko przyjmuje i ze wszystkim działa :) Mam ją przynajmniej kilka razy w roku, wracam do niej nieprzerwanie, robiąc chwile wytchnienia na testowanie nowych Kallosów :P
Maska ideał! :D Na pewno wypróbuję ją kiedyś do tuningowania :)