Cześć Kochani!
Jakiś czas temu wykończyłam wszystkie myjadła, no może został jeden Mr’s Potter’s, którego męczę i męczę i nie chce się skończyć. Niemniej jednak postanowiłam kupić coś nowego i mój wybór padł na Kallos Color. Przyznam, że z tak mocno zmieniającym zdanie Kallosem miałam do czynienia pierwszy raz ;-)
Maska ‘Color’ oznakowana jest kolorem pomarańczowym.Tradycyjnie znajduje się w litrowym słoju. Kosztuje ok. 10-15 zł w zależności od drogerii i przecen.
Konsystencja jest zbita i dość gęsta tak jak przystało na Kallosy. Zapach ciężko mi jest do czegoś przyrównać. Jest nawet intensywny, trochę kojarzy mi się z kwiatami na łące? :D
Zdecydowałam się właśnie na ‘Color’, ponieważ widziałam, że był dość często polecany do mycia włosów na długości, ponieważ nie ma silikonów w składzie. Poza tym ma olej lniany, a moje włosy nawet go lubią. Jednak właśnie ten Kallosik utwierdził mnie w przekonaniu co do oleju lnianego i chyba w końcu doszłam do tego co jest z nim nie tak od kiedy rozjaśniłam włosy i jestem nareszcie gotowa by napisać o nim posta… a zbierałam się od wakacji :D
SKŁAD
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Linum Usitissimum Seed Oil, Citric Acid (regulator pH), Benzophenone-3 (filtr UV), Propylene Glycol, Parfum, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).
antystatyki – przeciwko elektryzowaniu się włosów
emolienty – tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy
humektanty – substancje nawilżające
Skład jak zawsze prosty :-) Mamy tu antystatyk, który też jest łagodnym detergentem oraz olej lniany jak już wyżej wspomniałam. Jeden nawilżacz oraz jest też filtr UV.
Z racji tego, że jest to maska to nie chciałam użyć tego produktu tylko jako myjadło, więc nałożyłam ją na ok. pół h pod czepek i turban.
Po zmyciu włosy nie plątały się, fajnie się rozczesywały jednak gdy włosy wyschły zaczęły się schody. Moje loki były suche, spuszone, lekko szorstkie. Loki były totalnie bez wyrazu. Miałam wrażenie, że patrzę na włosy po ok. 2 dniach od mycia. Poza tym były oklapnięte, ale nie przetłuszczone.. Także bardzo nie ciekawie. Nie lubię tego momentu gdy widzę, że moje włosy są beznadziejne dopiero co po myciu, a na kolejne muszę czekać 4 dni :D
Jako myjadło ‘Color’ sprawdził się już nieco lepiej, ale na początku również nie było kolorowo.
Po pierwszym użyciu gdy moje włosy były niemyte SLS’em od około 3- 4 myć, moje loki po nałożeniu tej maski były tak bardzo miękkie, że aż gumowe! Nigdy wcześniej nie czułam czegoś takiego na moich włosach. Wtedy też zauważyłam, że włosy blond są bardziej szorstkie. Natomiast odrost miał się genialnie.
Dałam kolejną szansę, gdy umyłam włosy SLS’em i tu już było lepiej. Odrosty były miłe w dotyku i przyjemnie miękkie i nawilżone. No ale włosy rozjaśnione były matowe i plączące się. Następnie znów umyłam włosy Colorem i już różnicy między rozjaśnionymi, a naturalnymi włosami aż tak mocno nie dostrzegłam..
Szczerze… Trzy światy są z tą maską :D
Jeden wspólny plus jest taki, że za każdym razem gdy miałam Kallosa na włosach, bardzo dobrze mi się je rozczesywało.
Wiadomo, że szorstkie rozjaśnione włosy można naprawić maską do włosów w późniejszym toku mycia, ale to pierwsze takie myjadło, gdy dzieje się coś takiego i wolę użyć czegoś innego, by loki były już fajne po myciu na długości. Nie wiem czy zużyję ten produkt do końca, jeśli dalej będzie to samo.
Generalnie Kallos Color jest myjadłem dobrym. Polecam go dla włosów nierozjaśnionych :-) Oczywiście mówię tu na przykładzie tylko i wyłącznie swoim.
Bardzo jestem ciekawa czy używałyście tej maski i czy jesteście z niej zadowolone ?
Buziak!
6 Responses
Ja mam, używam i jak dla mnie jest świetna ;) Czyli musisz poczekać, aż Ci odrosną do naturalnych i wtedy zużyjesz resztę xd
Mam inne wersje tych masek czyli keratynową i z jedwabiem obie lubię więc tak czy siak ta też trafi do mnie
Ja pewnie i tak go wypróbuję :P Lecę z każdym po kolei, więc na niego też przyjdzie czas :D
Mam to samo! :D
Pamiętam, że miałam go w swoich zbiorach :) Był całkiem ok, choć nie zachwycił mnie tak, jak np. kallos multivitamin ;)
Multivitamin jeszcze nie miałam :)