Bohatera dzisiejszego wpisu już prawie zdenkowałam, więc czas napisać o nim kilku słów. Wiecie, że markę Equilibra bardzo lubię, aloesowy szampon uwielbiam. Mimo faktu, że odżywka i maska mają ten sam skład to nie można im zarzucić złego działania.
Nabłyszczający olejek otrzymałam do testów od marki już jakiś czas temu. W sumie sama o niego poprosiłam, bo już kiedyś jedna z Was go zachwalała i chciałam zobaczyć co to za cudo :)
Olejek ma 50 ml pojemności, kosztuje ok. 28,99 zł. Znajdziecie go w przeróżnych sklepach online TUTAJ.
Konsystencja jest dość rzadka co niekoniecznie musi być plusem. Pachnie delikatnie i baaaardzo przyjemnie gamą kwiatową. Buteleczka wykonana jest z grubego szkła, ale najbardziej chyba uwielbiam tą przewygodną pompkę, która pracuje konkretnie i każde przyciśnięcie ma sens, bo wylatuje spora ilość płynu. Inne firmy mogą się uczyć. Na pewno puste opakowanie zostawię sobie do odlewek na wakacje.
Skład:
Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethiconol, Linum Usitatissimum Seed Oil, Argania Spinosa Kernel Oil, Triticum Vulgare Germ Oil, Helianthus Annuus Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Parfum.
emolienty – tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy
składniki zapachowe
silikony – oblepiają włosy i przez to chronią je przed uszkodzeniem, ale też dają złudne wrażenie, że włosy są zdrowe
Olejek zawiera dwa silikony lotne i jeden zmywalny łagodnym szamponem. Ponadto jest olej lniany, arganowy, z kiełków pszenicy i słonecznikowy. Na koniec mamy wciąg z liścia aloesu.
Skład jest krótki i przemyślany :) Oczywiście nie jest zgodny z metodą CG.
Co ciekawe, ten produkt zawiera kompleks roślinny PHYTOSINERGIA składający się z aloesu, olejku arganowego i keratyny.
Dla mnie ten kosmetyk jest świetnym przykładem produktu zabezpieczającego końcówki z dobrym, krótkim składem. Nie puszy loczków. Aplikacja jest szybka, olejek wnika we włosy, nie pozostawia tłustego filmu i nie brudzi bluzki, gdy nałożę go tuż przed rozpuszczeniem włosów, a to jest dla mnie BARDZO istotne. Jedyny minus, który znalazłam to wyżej wspomniana dość rzadka konsystencja, ponieważ przy niej bardzo łatwo jest się zapomnieć i nałożyć sobie olejku więcej niż włosy tego potrzebują i wtedy taki kosmetyk traci na wydajności. Trzeba mieć to na uwadze od początku stosowania :)
Moje wrażenia ogólne są bardzo pozytywne, kolejny dobry produkt zakańczający rytuał mycia włosów :) Tym bardziej cieszę się, że miałam okazję ten olejek przetestować! Z chęcią bym się zaopatrzyła w kolejną sztukę.