Przy “nadaniu objętości” bardziej chodzi o włosy na długości! Natomiast uniesienie od nasady jak sama nazwa wskazuje… jest to bardziej nadanie objętości przy skórze głowy! Jesteśmy w domu! :-)
Nie są one potrzebne w szamponach, odżywkach, stylizatorach… Tak naprawdę lubię je jedynie w maskach i zabezpieczaczach na końcówki. Na polskim rynku ciężko o fajne produkty bez silikonów, więc akceptuję szarą rzeczywistość, ale też ważne jest jakie silikony znajdują się w Naszych kosmetykach. Ja wybieram te lotne, zmywalne wodą czy łagodnym szamponem. Te mocniejsze do niczego nie są potrzebne i na szczęście są coraz mniej spotykane w kosmetykach (przynajmniej w moich oczach :D) Silikony mają swoje zalety, bo np. ochraniają włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi, ale potrzebują mocnego oczyszczenia i koniec – patrz punkt nr 1 :D
Bardzo, ale to bardzo istotny punkt. Im włosy są dłuższe, tym cięższe – zwłaszcza te kręcone. Niełatwo jest wtedy je unieść. Często co byśmy nie zrobili, one i tak będą w jakimś stopniu oklapnięte i nie widać w 100% ich potencjału i tej czupryny, na którą włosy mają bardzo duże predyspozycje. A szkoda marnować czas! Ja sama miałam pewien okres w życiu kiedy chodziłam z pięknymi loczkami, ale traciły cały swój urok przez ulizaną górną część. RIP! Szczerze polecam chociażby włosy wycieniować, a najlepiej podciąć loki od góry. Jeśli masz możliwość przyjazdu do mojej fryzjerki, która tnie loki na sucho stopniując je, to nie zastanawiałabym się długo! :-)
Te dwa słowa dotyczą osób, które już teraz walczą z obciążeniem włosów i szybszym przetłuszczeniem. Spróbujcie olejować i nakładać maski emolientowe od ucha. Niekoniecznie co mycie, najpierw może być co powiedzmy dwa mycia, próbujcie i obserwujcie! Napisałam, że kieruję to do tych, którzy obecnie zauważyli, że włosy są zbyt nawilżone, zbyt natłuszczone. Jeśli nakładacie oleje i maski bliżej skóry głowy i nic takiego się nie dzieje, to nie ma potrzeby by to zmieniać. Ja zaczęłam zauważać obciążenie jakiś czas temu gdy już mocno odrosły mi moje naturalne loki. Przy rozjaśnionych na prawie całej długości, nie miałam tego problemu. Wniosek jest jasny: Im zdrowsze włosy tym bardziej prawdopodobne obciążenie od nasady :-)
Magiczny grzebień z długimi ząbkami, którym pięknie unosimy włosy. Może być on przydatny również przy lokach ściętych na prosto, niewycieniowanych. Pick nada takim włosom objętości, ale nie obiecuję, że na długo.
Oczywiście nie polecam suszenia włosów suszarką z dyfuzorem po każdym myciu choć wiem, że czasem nie da się inaczej. Nie zapominajcie w takim przypadku o letnim nawiewie!
7. Ściągamy dyfuzor !
Sam dyfuzor, owszem, nadaje mega objętości, ale gdy włosy będą suche tak w 85%, polecam go ściągnąć i do końca wysuszyć loki samym nawiewem z suszarki. Oczywiście musicie mieć do tego dobry stylizator, który dobrze włosy zdefiniuje. Inaczej sama suszarka może Wam je zepsuć i spuszyć. To działa! Tylko warunek z odpowiednio dopasowanym stylizatorem musi zostać spełniony :-)
9. Lok 3w1
Często po myciu, gdy włosy wysuszymy naturalnie, loki nie są ani trochę uniesione, ponadto jest ich pięć na krzyż na całej głowie, mam tu głównie na myśli typ skrętu 3. Jest to sposób czasochłonny, ale warto każdego loka rozdzielić na trzy mniejsze. Głównie warto skupić się nad tymi pod spodem. Jeśli rozpracujemy te w dolnych partiach głowy, one automatycznie uniosą resztę włosów z góry. Trzeba przy tym być bardzo delikatnym co by loków nie popsuć i ważne by zrobić to w dzień po myciu, bo w kolejnych dniach loki już tak łatwo mogą się nie rozdzielać, tylko plątać i przy tym psuć całe pasmo :-) Super jest najpierw wykonać ten sposób, a potem użyć afro pick z punktu 5.
By Nasze włosy miały objętość i były uniesione od nasady musimy tak naprawdę te sposoby wprowadzić w życie, w codzienność. To nie jest tak, że po jednorazowym przystosowaniu się do powyższych poleceń, Wasze włosy będą wielką czupryną już na dłuższy czas, to musicie mieć na uwadze! :-) Przestrzegajcie ich, a na pewno ujrzycie fajną różnicę :-)
Buziak!